1. Zestaw od Kudłatego Artu
Do zamówienia zbierałam się co najmniej pół roku. Cały czas nie mogłam się zdecydować bo a to sto dwadzieścia pomysłów a to nie ma kasy. W końcu stanęłam na wysokości zadania i zamówiłam seperekstrahiper zestaw. O dziwo szybko się zdecydowałam na wzory. Bałam się, że szelki nie wyjdą takie jak sobie wyobrażałam jednak KA spisał się na 6+! Wszystko jest takie jak sobie wymarzyłam. Miało być elegancko i wyszło idealnie. To na pewno nie było nasze ostatnie zamówienie :)
2. piłka z Lidl'a
Jak tylko zobaczyłam gazetkę Lidl'a wiedziałam że wydam te 29,99zł na tą piłkę. Na początku nie było łatwo, Mika się bała nawet podejść a co dopiero wskoczyć i coś zrobić. Jednak lęk został poskromiony i ćwiczenia na orzeszku są teraz bardzo fajne dla nas obu :P Tutaj znajdziecie piłkowy filmik.
3. obroża owadobójcza Pchełka
Niestety to smutna prawda ale Mika miała pchły... jednak dzięki wizycie *jeszcze nie powiem gdzie, to na końcu* udało się je zwalczyć :) jak mówi przysłowie "przezorny zawsze ubezpieczony" lepiej mieć taką obrożę niż znowu borykać się z pchlim problemem. Poza tym robi się coraz cieplej i kleszcze pewnie pojawią się już niedługo więc już się zabezpieczamy przed nimi. Plusem tej obroży jest jej wygląd i zapach. Wygląda jak zwykła obroża, nie plastikowa tylko taka parciana i dodatkowo ma ładne kolory.
4. pojemnik na woreczki
O tym raczej pisać nie trzeba, każdy właściciel psa powinien to mieć na każdym wyjściu z podopiecznym. Nam się popsuło poprzednie opakowanie a gdy zobaczyłam różową kosteczkę nie mogłam jej nie kupić.
5. kaganiec
Nasz poprzedni trafił do nas z odzysku bo okazał się być za duży na Fado i na Mikę też się okazał za duży więc leżał sobie w szufladzie nie używany. W końcu zmobilizowałam swoje cztery litery do ruszenia się na zakup kagańca do zoologa. Po przymierzałyśmy kilka i wybór padł na czarny z czerwonymi detalami.
6. smakołyki Alpha Spirit
Skusiłam się na nie bo na mrozie nie chciało mi się łamać "pałeczek" z tej firmy które Miczka kocha. Spisały się na medal porcje idealne, pudełeczko wszędzie się zmieści i nie trzeba łamać. Klops za nimi szaleje. Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu.
7. chuckit ultra squeaker ball
Wiele recenzji na różnych blogach przekonały mnie do zakupu tej piłeczki. Nie zrobiła ona jednak u nas takiego szału jak niektóre zabawki. Mimo to i tak się cieszę, że ją kupiłam.
8. adresówka Trixi
Zauroczyła mnie. Różowy terrier, czego chcieć więcej od adresówki? Wpadła "rzutem na taśmę" bo leżała koło kasy a ja sobie przypomniałam że przecież poprzednia nam się zgubiła (tak wiem bardzo dużo rzeczy gubię). Pięknie komponuje się z eleganckimi szelkami od KA :)
9. Koziołek
Rzecz, której szukałam miesiącami po zoologach w mojej okolicy. W końcu zmiękłam i zamówiłam na Fun4Dog najlżejszy aport. Na początku wydawał się duży ale z czasem " malał w pyszczku" Mika coraz chętniej zaczyna go brać do buzi, aczkolwiek z aportem męczymy się dalej.
To wszystkie rzeczy kupione w styczniu. Nadszedł czas żeby powiedzieć o ostatniej ostatniej rzeczy. Niespodzianką na koniec jest wizyta Miki u fryzjera! Teraz pytanie do was:
Również dokonałam zakupu fistaszka w Lidlu, jak przekonałaś Mike do piłki? Miki również boi się piłki i nie mam pojęcia jak go z nią oswoić. Jeśli chodzi o koziołek to próbowałaś z koziołkiem z filcu?
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam mniej zarośnięte westy, tak więc na zdjęciu drugim wyszła bardziej uroczo. *-*
neronon.blogspot.com
Wiesz co z piłką zaczęłyśmy od tego że "piłka jest fajna, nie bój się" czyli stoi przy piłce=smaczek potem kładłyśmy łapki na piłce z podłogi lub z kanapy. Z kanapy nam poszło szybciej i mamy już cztery łapy bez problemu ale z podłogi mamy problem, jedyne jak nap się udaje to jak siedzę po turecku przy piłce opartej o szafkę (lub ścianę) Mika wtedy wchodzi mi na nogi i z nóg na piłkę :) bez ściany tylko przeskoczy nad piłką bo się boi lub położy łapy :P A co do koziołka to wcześniej nie miałyśmy filcowego ale za to miałyśmy coś w stylu koziołka tylko że mniejsze i gumowe :)
UsuńOj czas najwyższy zabezpieczać się przed kleszczami bo kilka dni temu z sierści tymczasowicza wyjęłam malutkiego, jeszcze nie wbitego kleszcza, masakra :( Kostki Alpha Spirit uwielbiamy, akurat zaraz bierzemy się za pisanie recenzji :)
OdpowiedzUsuń:/ nie rozumiem po co są te całe kleszcze :P bez nich świat byłby taki piękny
UsuńBardzo ładna obroża, szelki również. (Masz bardzo dobry gust!) A co do fryzjera, to Mika po wygląda bardzo uroczo. :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :) zestaw miał być elegancki jak na dojrzałą kobietę przystało (taaa... taka kobieta, że bez maciczna :P)
UsuńAdresówka bardzo ładna. Też lubimy oryginalne rzeczy. Smaki Alpha Spirit ja gorąco polecam-moje psiaki bardzo je lubią.
OdpowiedzUsuńPozdróweczki i zapraszamy do nas na bloga www.bordereyes.blogspot.com